Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Ścigany listem gończym ukrył się u konkubiny

Data publikacji 20.02.2019

Skazany za oszustwa, ścigany listem gończym 51-latek, wpadł w ręce kryminalnych z otwockiej specgrupy poszukiwawczej. Przez ostatnie pół roku unikał spotkania ze stróżami prawa, wyjechał z Warszawy i zamieszkał u konkubiny w Otwocku. Opuszczał mieszkanie rzadko, tylko wtedy, kiedy prawdopodobnie wychodził na posiłki do jadłodajni dla bezdomnych i potrzebujących. Kryminalni zaskoczyli go w końcu. Czekali na niego na klatce schodowej, kiedy byli już pewni miejsca, w którym się ukrył. Ścigany w policyjnym konwoju trafił już do zakładu karnego, w którym odbywa obecnie karę 120 dni pozbawienia wolności.

Kryminalni z Otwocka otrzymali do realizacji list gończy za 51-letnim mężczyzną, wydany przez jeden z warszawskich sądów. Skazany miał do odbycia 120 dni pozbawienia wolności w sprawie dotyczącej oszustw. Mężczyzna nie miał stałego meldunku i prawdopodobnie ukrył się w nieznanym miejscu.

Kryminalni drobiazgowo i dokładnie sprawdzali kontakty ściganego. Trop powiódł ich do jego konkubiny, która miała mieszkać na jednym z otwockich osiedli.

Policjanci sprawdzili też noclegownie i miejsca, gdzie bezdomni mogą otrzymywać posiłki. W jednym z nich ustalili, że pojawiał się tam mężczyzna zbliżony opisem do poszukiwanego.

Policyjna układanka zaczęła nabierać „kształtów”. To było możliwe, że ścigany nie nosi przy sobie dokumentów i udaje bezdomnego.

Zanim jednak policjanci rozwinęli wątek z jadłodajnią, namierzyli dokładny adres konkubiny. Obserwując mieszkanie zauważyli, że kobieta rano wychodzi z domu i ktoś, kto zostaje w środku, zamyka za nią drzwi. To mógł być ścigany przez Policję.

Policjanci zorganizowali zasadzkę na klatce schodowej. Kiedy konkubina przekroczyła próg drzwi, wychodząc z mieszkania, kryminalni zareagowali błyskawicznie i zatrzymali jej konkubenta, uniemożliwiając mu zamknięcie drzwi od mieszkania.

Ścigany, jak każdy namierzony dotychczas przez policjantów, był całkowicie zaskoczony. W kajdankach wyruszył do komendy, a później przekazany w konwoju, przewieziono go do właściwego zakładu karnego.

List gończy został pozytywnie zakończony.

dn

Powrót na górę strony