Na parking przyszedł po samochód i odjechał…radiowozem
Pozostawiony na parkingu przed otwockim dworcem PKP samochód padł łupem złodzieja. 30- letni Rafał K. zanim zdołał odpalić kradzionego forda, został zatrzymany przez patrolujących ulice miasta policjantów. Próbował jeszcze uciekać, lecz na nic mu się to już zdało, noc spędził w policyjnym areszcie. Grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.
Stojący na parkingu przed dworcem kolejowym ford, stał się ubiegłej nocy celem dla 30- letniego Rafała K. Samochód na parkingu, jak co dzień pozostawił właściciel, który pracując w Warszawie dalszą drogę pokonywał podmiejskim pociągiem.
Było po godzinie 21.00, gdy policjanci z Otwocka zostali powiadomieni, o dziwnym zachowaniu młodego mężczyzny na przydworcowym placu. Funkcjonariusze, którzy już po chwili znaleźli się w okolicach dworca zastali niecodzienny widok. Z forda wyskoczył mężczyzna i próbować go uruchomić na tzw. "popych".
Gdy pojazd był w biegu chciał ponownie do niego wskoczyć, ale w tym przeszkodzili mu już otwoccy patrolowcy. Jednak widok mundurów, dodał mężczyźnie nowych sił, i podjął on jeszcze próbę ucieczki, która zakończyła się już po chwili zatrzaśnięciem policyjnych kajdanek na jego rękach. Okazało się, że 30- letni Rafał K. do samochodu dostał się po uprzednim wybiciu bocznej szyby, a po wyrwaniu przewodów stacyjki, próbował uruchomić go łącząc przewody.
Mężczyzna był pod wpływem alkoholu, a po wytrzeźwieniu usłyszał zarzuty. Za przestępstwo, którego się dopuścił grozi mu teraz do 10 lat pozbawiania wolności.
js